Automotywacja czyli jak zmotywować samego siebie

Opublikuj

Autor: Katarzyna Wagner, źródło: Nowoczesna Firma, 2016-03-18 09:18:12

Dużo mówi się o motywowaniu struktury, jak oceniać i nagradzać aby zwiększać jakość i wydajność wykonywanej przez nich pracy. A jak zwiększać wydajność swojej pracy? Jak motywować siebie samego? Bo przecież motywowanie przez firmę za pomocą systemu premii i nagród finansowych czy innych nie zawsze jest wystarczające…

źródło: Flickr.comźródło: Flickr.com

Zewnętrzna motywacja nie wystarczy, jeśli sam się nie przekonasz do działania i zmiany swojego życia. Bo jeśli tak jak w systemie sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego samemu jest się szefem, to kto ma mnie motywować do mojej pracy i skoro sam siebie nie umiem zmotywować do pracy, to jak mam motywować innych? Jak ja sam mogę zmotywować się do wydajniejszej pracy?

Każdemu zdarza się, że praca przestaje mu dawać satysfakcję, ma poczucie, że to co robi jest pozbawione sensu. Powodów takiego stanu jest tyle ile ludzi, bo każdy ma inny zespół motywatorów czyli czynników, które mobilizują do pracy z większym zaangażowaniem. Im atrakcyjniejszy zespół motywatorów, tym wyższej jakości efektów można oczekiwać. Kogoś do działania będzie popychać spodziewana gratyfikacja finansowa, dla kogoś ważne będzie również to, że swoją pracę wykona perfekcyjnie.

Nie zawsze poziom automotywacji jest na wysokim poziomie, to normalne i naturalne – to jak z samochodem: gdy kupujemy nowy samochód – jeździ bardzo dobrze, ale z czasem coś zaczyna szwankować: słychać klekotanie zaworów – za mało oleju w silniku, zaczyna się przegrzewać – za mało płynu w chłodnicy.

Ważne, by te problemy wychwytywać odpowiednio wcześnie, aby z powodu braku oleju nie zatrzeć silnika. Dlatego samochody odprowadzamy na przeglądy techniczne, by jak najdłużej nam służyły. A czy tak samo postępujemy ze sobą? Czy wsłuchujemy się we własne potrzeby? Czy znamy własne priorytety i cele? Może warto się nad tym zastanowić jeszcze zanim dopadnie nas marazm i zniechęcenie do pracy? A jeśli już nas dopadł – to wykorzystajmy ten czas jako szansę na pracę nad sobą, poznajmy sami siebie. Jak? Paradoksalnie zacznijmy działać, by zmotywować się do działania.

Zacznijmy od przyjrzenia się sobie „od środka”

Weź czystą kartkę i zrób spis czego pragniesz; możesz zacząć od wypisania Twych mocnych stron by dojść do wytyczenia sobie celów. I pamiętaj, by cele te były: jasne i klarowne, osiągalne, mierzalne. Nie pisz „chcę być najlepszy”, skonkretyzuj w czym chcesz być najlepszy, dlaczego, jak to zmierzysz i jak dojdziesz do poziomu „bycia najlepszym w ...”. Ambitny cel wyzwoli większą motywację do działania, ale cel zbyt ambitny jest demotywujący, więc jeśli Twój cel jest „ogromny” – podziel go na mniejsze.

Zastanów się co chcesz osiągnąć w całym Twoim dalszym życiu. Chyba każdy zna pytanie z rozmowy kwalifikacyjnej „Kim chce Pani/Pan być za 5 lat?”, „Jak wyobraża sobie Pani/Pan siebie za 5 lat?“. Zastosuj to do siebie, pomyśl co chcesz robić za 5 lat. Jeśli ten okres to dla Ciebie za dużo, podziel go na mniejsze: przyszły rok lub dwa lata i odnieś to do czasu teraźniejszego – zastanów się co musisz (a raczej co chcesz i możesz) zmienić, by to osiągnąć.

Jeśli masz jakieś zadanie do wykonania w pracy, a brak Ci motywacji do działania – postąp podobnie: zapisz je sobie, następnie rozrysuj jakie mniejsze zadania się na nie składają – to będzie Twój główny cel oraz cele szczegółowe i będziesz je widział wyraźnie określone.

Następnie zastanów się, co już umiesz i wiesz, a czego musisz się dowiedzieć i nauczyć by osiągnąć cel. Pamiętaj, że każdego dnia czegoś się uczysz, tylko nie zawsze to dostrzegasz – np.: zabrakło prądu a Ty nie zapisałeś swojej pracy na dysku? – na drugi raz będziesz pamiętał, by co kilka minut wcisnąć przycisk „zapisz”, albo od razu ustaw w komputerze opcję „autozapisywanie” co 2 minuty.

Zastanów się także co może Ci przeszkodzić w dążeniu do wytyczonego celu, z tej listy wybierz te elementy na które masz wpływ i które możesz zmienić oraz te, na które nie masz wpływu – dobrze jest znać zagrożenia, by móc się przygotować do walki z nimi. Te, na które masz wpływ – zmień, a te na które nie masz wpływu – oswój się z nimi i polub je, bo co innego Ci pozostaje?

Teraz przystąp do interesującego etapu tego działania: zacznij marzyć i wypisz korzyści wynikające z osiągnięcia wyznaczonego celu. Prawda, że przyjemne? I nie martw się jeśli te korzyści dla innych będą śmieszne – robisz to dla siebie, nie dla innych.

Kolejny etap to planowanie działań zbliżających Cię do celu. Mając jasno wytyczoną ścieżkę działania łatwiej Ci będzie „ruszyć z miejsca” i pokonywać kolejne etapy. Po zakończeniu każdego etapu możesz robić podsumowanie, co udało Ci się osiągnąć, czego się nauczyłeś, co niespodziewanego stanęło na Twej drodze i jak sobie z tym poradziłeś? Przy większych i trudniejszych zadaniach zastanów się, czy nie zacząć prowadzić swego rodzaju „pamiętnika” do tego celu, by w razie potrzeby sięgnąć do tego co już osiągnąłeś i w razie zwątpienia móc spojrzeć na dotychczasowe dokonania i Twój postęp.

Każdy lubi nagrody i pochwały. Dlaczego nie masz sam siebie nagradzać i chwalić? Przecież za ciężką pracę należy się odpoczynek, relaks. To „ładuje silniki” do dalszej pracy. Zaplanuj sobie nagrody nie tylko za osiągnięcie celu, ale za pokonywanie każdego etapu przybliżającego Cię do celu. Nagradzaj się za każde dobrze wykonane zadanie – bez względu na jego wielkość i trudność.

Jeden człowiek a cztery wymiary

Człowiek składa się z 4 wymiarów: fizycznego – Twoje ciało i kondycja, umysłowego – intelekt, społecznego – relacje z innymi ludźmi oraz duchowego – Ty i Twoje miejsce na świecie. Dla każdego z tych wymiarów należy się „doładowanie akumulatorów” – znajdź czas by poćwiczyć lub iść na spacer, poczytaj książki lub porozwiązuj łamigłówki, spotkaj się ze znajomymi. Idź do kina, pojedź na wycieczkę, kup sobie coś co Ci się podoba – nagroda ma być dla Ciebie, więc Ty decydujesz.

Na każde zadanie wyznacz sobie czas w jakim je wykonasz. Jeśli masz zrobić coś, czego nie lubisz, daj sobie na to np. 30 minut (jeśli oczywiście jest to do wykonania w takim czasie) i pomyśl: za pół godziny zrobię to co lubię. Zmienia nastawienie do pracy?

Pozwól sobie czasem na „nicnierobienie” – usiądź i siedź, ale nic więcej nie rób: nie czytaj, nie pisz, nie myśl jak coś zrobić, nie serfuj po internecie. Siedź, siedź, siedź, aż poczujesz że dłuższe nicnierobienie jest nie do wytrzymania, aż zechce Ci się znowu coś robić i zacznij to robić.

Pamiętaj, że:

  • Jesteś dobry w tym co robisz.
  • Nie jesteś sam, w pracy zawsze jest ktoś kto Ci pomoże. W życiu też.
  • Nie zaczynaj od wymyślania przeszkód, które staną Ci na drodze do celu, bo w końcu je na siebie ściągniesz.
  • Jeśli zrobisz coś nie tak – nie panikuj, błędy naprawisz, problemy rozwiążesz. Nie myli się tylko ktoś, kto nic nie robi.

Edycja komentarza

Traktuj zaznaczony tekst jako obrazek | link | pogrubienie | kursywa

Nowy Komentarz

Aby dodać komentarz zaloguj się !